Jest pewien temat, który bardzo długo nosiłam w sobie. Nie chciałam, nie potrafiłam i wręcz wstydziłam się mówić o tym przy rodzinie czy znajomych. Znacznie łatwiej było mi rozmawiać z obcymi ludźmi na grupach na facebooku, z rodzicami dzieci, z którymi też coś jest nie tak...
Niestety ,kiedy dziecko rozwija się nieharmonijnie, ma problemy z ogarnięcie emocji od razu dostaję łatkę NIEGRZECZNEGO. Znacie to? Oczywiście, jeśli jest grzeczne to dostaje nagrody, a kiedy tylko w jakiś sposób zachowa się inaczej niż znany i lubiany schemat, wtedy już nikt go nie nagradza.
Dziecko przecież powinno siedzieć przy stole
Nie każde. Nie każde potrafi wysiedzieć przy stole. Niektóre w trakcie posiłku będą bujać się w fotelu, inne będą musiały przebiec pokój kilka razy.
Dzieci przecież lubią jeździć w aucie.
Może, ale także nie każde. Niektóre odczuwają mega dyskomfort z powodu nagłe zmiany obrazu za oknem, a jeszcze inne będą czuły się źle zapięte w pasy fotelika.
Żywe srebro
Może z daleka to tak wygląda, z drugiej strony jednak ktoś kto nie jest rodzicem po godzinie przebywania z takim dzieckiem wysiada i jest zmęczony.
Nie lubię określeń typu takie dziecko, niegrzeczne, coś jest nie tak, chore itp. użyłam ich tutaj specjalnie. Tak określane są dzieci z problemami związanymi z integracją sensoryczną.
Słyszałam mnóstwo teorii, że ona potrzebuje dyscypliny, że przecież po niej nie widać.
Cieszę się, że dla wielu osób problemu nie widać. To znaczy, że robię po prostu zajebistą robotę. Terapeuci, pedagodzy i ja, jako zwykła szara mama, która przebywa ze swoim dzieckiem
Cieszę się, że wreszcie potrafiłam o tym napisać.
Ciekawe, szkoda że temat nie rozwinięty bardziej.
OdpowiedzUsuń