A miało być tak pięknie. Wreszcie wolny weekend po kilku dniach pracy po dwanaście godzin. Zapowiadało się naprawdę wspaniale. Planowałam spotkanie sam na sam. Nie mogłam się już doczekać.
A miało być tak pięknie
Liczyłam wreszcie na chwile sam na sam...ze sobą. Zapowiadało się cudownie. Ja i książka. Ja i seriale. Ja i zrobienie nowych hybryd.
Niestety wyszło jak wyszło. Moje piękne plany wzięły w łeb, kiedy mój facet przyszedł do domu z katarem. Ja i chusteczki. Ja i herbata z imbirem. Ja i ,, jestem choooory" przez cały weekend.
Spędzanie wolnego weekendu z chorym facetem nie jest spełnieniem moich marzeń. Mogę nawet stwierdzić, że wole jednak spędzam wtedy sobotę i niedzielę w pracy.
Na szczęście udało mi się wyjść cało z tej sytuacji i jednak choć trochę umilić sobie wolny czas.
Post o charakterze humorystycznym. Przed przeczytaniem zapoznaj się z lekarzem bądź farmaceutą, post niewłaściwie odebrany może zagrażać Twojemu życiu lub zdrowiu. Czytasz go na własną odpowiedzialność.
Pewnie nie jedna z Was zna ten problem bardzo dobrze. Kiedy my chorujemy na ogół chodzimy wtedy do pracy,na zakupy i faszerujemy się lekami, żeby jakoś funkcjonować. Mając dzieci żadna z kobiet nie ma nawet czasu być chorą.
Mężczyźni zwykle w tym czasie spisują ostatnia wolę i teatralnie ,przykładając rękę do czoła mówią o chorobie wszech czasów.
Jak jednak nie zwariować, mając szpital niczym w Leśnej Górze, we własnym domu?
Idź na spacer
Nie mów mu tylko, że idziesz na spacer. Powiedz, że idziesz na zakupy, wyrzucić śmieci albo cokolwiek innego. Przecież jeśli powiesz mu, że idziesz na spacer to stwierdzi, że zostawiasz go samego, kiedy on umiera. Dzięki temu nie staniesz się wyrodną kobietą, a być może nawet Twój chorowitek pochwali Cię za inicjatywę.
Posprzątaj kuchnie/łazienkę
Sprzątanie nie należy do przyjemnych zajęć, ale jest na pewno przyjemniejsze niż wdychanie zarazków od drugiej osoby. Pewnie dawno nie wycierałaś lodówki albo nie myłaś szuflady pralki. To idealny moment! Zrobisz coś pożytecznego, a do tego spędzisz czas sama ze sobą, bez słuchania o chorobach.Miałam rację? Kuchenka dawno tak nie lśniła.
Ugotuj zupę
Gorąca zupa z warzywami postawi na nogi niejednego schorowanego faceta. Dodatkowym plusem jest to, że pewnie po zjedzeniu jej pójdzie spać. Godzina samotności w ciszy i spokoju gwarantowana. W tym czasie można obejrzeć ulubiony serial, napisać wpis na bloga o chorującym facecie lub po prostu wylegiwać się na fotelu z kubkiem herbaty.
Włącz mu film, podaj laptopa do łóżka
Opcja dobra jeśli w domu są dwa laptopy. Kiedy schorowany zajmie się czymś u siebie, Ty bez żadnego problemu możesz skupić się na kolejnym odcinku Gotowych na wszystko. Gorzej jeśli w domu jest tylko jeden. Wtedy musisz już wykazać się kreatywnością i przeczytać którąś z książek, z tej półki ,, do przeczytania" .
Żaden z wyżej wymienionych pomysłów nie działa? Uciekaj!
A może wy macie lepsze pomysły na przeżycie tego jakże ciężkiego czasu w swoim związku?
Z chorym facetem gorzej niż z dzieckiem ;D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest... Ja ostatnio miałam 38 stopni, co zostało zupełnie zbagatelizowane przez męża a ja też jakoś się szczególnie nie mazałam ;) A jak jego zaczęło coś brać to oooo matko, wszystko go boli ;)
OdpowiedzUsuńHeh.. no niestety. Ostatnio spotkałam się nawet z porównaniem, że kobieta dopiero przy porodzie jest w stanie trochę zbliżyć się do stanu w jakim czuje się mężczyzna, gdy jest przeziębiony :-)
OdpowiedzUsuńNajlepiej jakoś sprawić, żeby poszedł spać. Dzięki temu jego organizm będzie się regenerował i uzyska się święty spokój. 2w1 :D
OdpowiedzUsuńHa, ha trafnie to ujęłaś. To jakaś wada genetyczna, która oni mają😊
OdpowiedzUsuń���� Genialny post,a jaki prawdziwy! Mam wrażenie, że to cecha wspólna całego gatunku��
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Zgadzam się z nim w 100%. Kiedy mój mąż ma katar jest tak zmierzly,że wytrzymać z nim nie można.
OdpowiedzUsuńFaceci gorsi niż dzieciaki...
OdpowiedzUsuńMój facet na szczęście nie sprawia mi kłopotu jak choruje, nic po prostu nie chce i nie wiadomo co jest gorsze...
OdpowiedzUsuńCiesze się, że mój facet mało choruje ;)
OdpowiedzUsuńMój mąż na szczęście nie jest az taki zły, gdy choruje i całe szczęście rzadko coś go dopada. 😃 To ze mną ma czasem gorzej. 😁
OdpowiedzUsuńhhehehe te rysunki są świetne no i te rady:)
OdpowiedzUsuńOj znam to, znam :) Chory facet gorszy niż marudzące dziecko
OdpowiedzUsuńOd razu z takim delikwentem do lekarza. Dostanie leki i szybciej wróci do zdrowia. Bo leczenie domowe zawsze trwa kilka dni dłużej, nawet na katar lepiej wziąć polecane krople. Lekarz uzupełni też druki medyczne dotyczące leczenia i w razie potrzeby następnym razem będzie wiadomo jakie leki były zastosowane.
OdpowiedzUsuńJa bardzo dbam o zdrowie. Jak tylko coś zauważę niepokojącego od razu gnam do lekarza. Ostatnio na https://citymag.pl/fioletowe-plamy-na-ciele-co-oznaczaja/ znalazłam ciekawy artykuł na temat fioletowych plam na ciele. Myślę, że kazdy powinien wiedzieć co one oznaczają.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla wielu kobiet taki poradnik będzie potrzebny, bo to często wyzwanie :) Ale oczywiście ze wszystkim można sobie poradzić.
OdpowiedzUsuńHehe... dobre ;-) Jako opiekunki szukamy pracy w Niemczech i się widujemy z facetami raz na miesiąc. Pracujemy przez https://arkadiacare.pl/rekrutacja. Problem chorego męża dotyka mnie bardzo, bardzo rzadko ;-)
OdpowiedzUsuń