21.03.2020

Co zrobić żeby maluch wreszcie się rozgadał?

Pamiętasz jeszcze te czasy, kiedy wyczekiwałaś pierwszego uśmiechu? Był przesłodki. Tak samo czekałaś na pierwsze kroczki swojego malucha. Na wszystko przychodzi pora. Wielu rodziców jednak denerwuje się, dlaczego ich dziecko robi coś wolniej lub z trudem przychodzą mu nowe umiejętności.

W naszym przypadku na tapecie jest teraz rozwój mowy. Sprawność ruchowa jest na najwyższym poziomie, dosłownie. Przecież chodzenie po stole albo wspinaczka na parapet to najlepsza zabawa dla dziecka w wieku poniżej dwóch lat. Nieważne, że jest trochę niebezpiecznie albo mama ze strachem w oczach biegnie żeby uratować swoje dzieciątko przed upadkiem. Także tak. W ciągu ostatnich kilku miesięcy przeżyłam już mini zawał wielokrotnie. Jako, że o swój rozwój ruchowy Wiktoria dba najlepiej jak potrafi, zdecydowałam się wspierać jej rozwój mowy.

Nie będę tutaj opisywać typowych logopedycznych formułek, ponieważ tym zajmują się specjaliści, którzy posiadają odpowiednie wykształcenie w tym kierunku. Podzielę się z wami moimi przemyśleniami i patentami, które pomagają mi we wspieranie rozwoju Wiktorii.


Na początek usiądź wygodnie i zastanów się mniej więcej ile słów zna twoje dziecko. Każde hau, miau, mniam czy bam to także słowo. Uznaje się, że maluch w wieku 24 miesięcy powinien znać znaczenie i wypowiedzieć około 60 słów. Wydaje się sporo,prawda? Jednak jeśli policzysz każde kwa kwa czy koko to naprawdę uzbiera się tego naprawdę pokaźna ilość.

Najważniejsze to mówić do dziecka, powtarzać różne zdania wręcz do znudzenia.
- Teraz idziemy zjeść kaszkę mniam mniam, potem pójdziemy się bawić lalką...

Na spacerze, najłatwiej uczyć malucha nowych słów i wyrazów dźwiękonaśladowczych.
- Popatrz, tutaj idzie piesek. Robi hau hau.

U nas strzałem w dziesiątkę okazały się książeczki z serii Pucio oraz Akademii mądrego dziecka.
Poznając Pucia maluch zaznajamia się z wyrazami dźwiękonaśladowczymi, poza tym uczy się także prostych gestów np. brawo lub papa. Akademia mądrego dziecka w swoim asortymencie posiada bardzo ciekawa serie pierwsze słowa. Znajdziesz w niej książeczkę, która będzie doskonałą pomocą do nauki części ciała, kolorów czy też nazw warzyw i owoców. Poza tym maluch przeglądając je może brać aktywny udział, poprzez przesuwanie okienek lub odkrywanie ukrytych przedmiotów.

Poza przeglądaniem obrazkowych książeczek, świetną opcją są puzzle z dziurką firmy Czuczu. Dopasowując je możecie razem wypowiadać nazwy przedstawionych zwierzątek i powtarzać dźwięki jakie wydają. Zabawa i nauka w jednym. Osobiście jestem wielką fanką takich rozwiązań.


Jeżeli jednak twoje dziecko jest bardzo aktywne i nie jest w stanie spędzić kilku minut w skupieniu, przeglądając książeczkę na pewno spodoba ci się moja ostatnia propozycja. Kto nie lubi bawić się figurkami? Wystarczy kupić kilka figurek, które przedstawiają zwierzęta, pojazdy lub postacie. Możecie bawić się nimi bez końca. My potrafimy ustawiać je, budować dla nich farmę i przy tym powtarzamy ich nazwy i naśladujemy dźwięki jakie one wydają. U nas w większości to figurki z lidla, pepco lub z serii Wesoła farma.

Jeżeli jednak coś niepokoi cię w związku z rozwojem mowy twojego dziecka, możesz skonsultować się z logopeda. Im szybciej zaczniesz działać, tym lepiej twój maluch poradzi sobie z jakimś problemem.

8 komentarzy:

  1. Pamiętam jak się martwiłam, że starsza córka mało mówi, jak wystartowała przed trzecimi urodzinami to po tygodniu wymiękłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne pomysły. Mój synek rozgadał się dopiero w przedszkolu i przyznam, że wcześniej bardzo się obawiałam, jak to będzie, a jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas z każdym synkiem od pierwszych dni były książeczki, piosenki, dużo do nich przemawiam. W pewnym etapie pierwsze dziecko w wieku ok. 2 lat przestało mówić,albo mówiło niezrozumiale. Zaczęłam z nim chodzić do poradni do pani logopedy, z którą spotykamy się regularnie. A gdy synek poszedł do przedszkola, to dopiero nam się rozgadał! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas też na takie produkty postawiliśmy, sprawdzają się do tej pory, dzieci uwielbiają takie z dużymi obrazkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pucio i u nas było strzałem w dziesiątkę! Nie wiem co te książki w sobie mają, ale działają!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tak się martwiłam przy pierwszej córce, a jak się z dnia na dzień rozgadała to miałam dość :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie znam problemu. Mój gada tak,że czasami modlę się o cisze

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też martwiłam się o mowę syna. A teraz ma trzy lata i mówi, mówi, mówi. Takie pomoce zawsze są mile widziane.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Tutaj mama! , Blogger